Rozumiem, że przy pomocy tego ‘triku’ prezydent bohatersko rozwiąże problem z alkoholem w naszym mieście? Nie trzeba być ekspertem by wiedzieć, że takie działanie nie rozwiąże żadnego problemu, a jedynie spowoduje powrót do dobrze nam znanej za komuny instytucji ‘meliny’. Dziwne jest, że Pan Prezydent skupił się tylko na ograniczeniu sprzedaży alkoholu w wyznaczonych godzinach, a nie wziął pod uwagę ustalenia maksymalnej liczby zezwoleń na sprzedaż alkoholu w danej dzielnicy miasta….lub w tylko tej części w której ten spokój jest zaburzony i przeszkadza ludziom starszym oraz tym, którzy mają małe dzieci.
Teraz najważniejsze. Prezydent jak zawsze nie słucha mieszkańców Piotrkowa Trybunalskiego. On zawsze wie lepiej, co mieszkańcy potrzebują. Konsultacje społeczne, rozmowa z piotrkowskimi przedsiębiorcami nigdy go nie interesuje. On wie lepiej. Szkoda, że Prezydent nie jest taki wyrywny do naprawy Wojska Polskiego.
Nie interesuje go, iż osoby, które otrzymały koncesje, żyją z dochodu jaki zapewnia im sprzedaż produktów dostępnych w sklepie całodobowym. Lokalnym przedsiębiorcom należy pomagać, a nie podcinać skrzydła, ponieważ może się okazać, iż przedsiębiorcy będą zmuszeni zredukować ilość etatów w swoich sklepach…lub w najgorszym przypadku zlikwidować biznesy.
Władza tłumaczy się, że miała sygnały ze strony mieszkańców, że mają kłopoty z szeroko rozumianym bezpieczeństwem…dziwne, ponieważ w ubiegłym roku do referatu spraw obywatelskich nie wpłynął żaden wniosek o ograniczenie punktów sprzedaży alkoholu, a na sesjach czy komisjach nie był podejmowany przez Pana Prezydenta powyższy problem.